Zapewne nie można służyć sprawie publicznej, narażając ją na niebezpieczeństwo przez swoją płochość i zuchwalstwo. Nie byłoby wszakże rzeczą dobrą, byśmy wszyscy razem, skoro każdy z osobna dba o swoją wstydliwość, zasłużyli na zarzut niewdzięczności, by nie powiedzieć braku czci, ze strony znakomitych mówców sławiących wielkich wodzów we wszystkich narodach szczepiących dobre obyczaje, jeżeli zaniedbany obowiązek wysławiania tak wielkiego i tak zasłużonego króla, którego pogrzeb odprawiamy. Trzeba więc się odważyć, i to tym śmielej, że mamy mówić o tych sprawach, które i Warn przeważnie wszystkim i mnie są znane, a niektórym są doskonale znane, mianowicie dlatego, że sami na nie patrzyliście i pamiętacie je, bo – jak mówi poeta – braliście w nich udział. Tak więc będzie, że gdy ja mową prostą i nieozdobną, lecz jasną dotknę tylko głównych spraw, to Wy sami tym pilniej to wszystko rozeznacie i odnowicie, jak należy, we wdzięcznej pamięci. Będę mówił i krótko o trzech rodzajach dóbr, które jedynie zasługują na pochwałę: a więc najpierw o cechach zewnętrznych, potem o zaletach jego ciała, wreszcie o zaletach umysłu. Proszę Was, dostojni mężowie, byście zechcieli wysłuchać mnie łaskawie i uważnie, gdy będę to czynił.

O pochodzeniu Zygmunta I

Zygmunt narodził się z ojca Kazimierza, syna Władysława Jagiełły. Nie ma w Polsce, a nawet na całej Północy nikogo, kto by nie słyszał o rodzie Jagiellonów, wywodzącym się z książąt litewskich, który panuje u nas już z górą sto pięćdziesiąt lat. Pierwszym z nich był Jagiełło, któremu przodkowie nasi nadali imię Władysław, na prawdziwą i dobrą wróżbę, bo miał być potężny chwałą. Władał Litwą i większą częścią Rusi. Polacy ofiarowali mu królestwo i małżeństwo z Jadwigą, dziewicą wielce bogobojną, córką zmarłego króla Węgier i Polski Ludwika, odrzuciwszy kilku innych ubiegających się o jej rękę. Przybywszy, przyjął sam wraz z całą Litwą wiarę chrześcijańską, a wszystkie swoje posiadłości zjednoczył wiecznym przymierzeni z Polską. Poświęcał wiele trudu, pracy i kosztu, by swój lud nieokrzesany i dziki nawrócić od zabobonnej wiary w duchy do czci prawdziwego Boga. Potężny ten król nie uważał sobie za ujmę pełnić pracę nauczyciela i apostola swego ludu dzikiego i nieoświeconego, ponieważ nasi kapłani nie znali dokładnie języka tego ludu. Niemało trudu położył także, aby Czechów doprowadzić z powrotem do dawnej religijności i odwrócenia się od błędów, do których pociągnął ich Jan Hus6. Gdy zaś zauważył, że uporczywie trwają w swych błędach, nie przyjął królestwa, które mu ofiarowywali. Zwyciężył kilku książąt śląskich i ruskich. Kilkakrotnie odparł zwycięsko napaść niemieckich rycerzy krzyżackich nie tylko chciwie spoglądających na Litwę, ale .nawet okrutnie i bezbożnie szarpiących Polskę, matkę i żywicielkę swoją. Pobiwszy ich i poskromiwszy, zawarł z nimi pokój na dogodnych warunkach.

Był niezwykle łagodny i pełen łaskawości, skory i do przebaczania krzywd i niezwykle łatwowierny, i ponieważ sam nie miał zwyczaju nikogo w błąd wprowadzać. Tym bardziej był narażony na podstępy i krzywdy zarówno ze strony cesarza Zygmunta, jak swoich krewnych Witolda i Świdrygiełły, którym oddał wielkie usługi; z ich powodu miał pewne trudności w rządzeniu królestwem. Gdy w wieku zgrzybiałym po czterdziestu ośmiu latach panowania zakończył życie, nastąpił po nim starszy i z dwóch jego małoletnich synów, z czwartej jego żony Sonki, córki księcia Rusi Kijowskiej, Władysław. Ten objął także królestwo węgierskie i pobiwszy z wielką chwałą wojska tureckie, groźny dla wroga proszącego o pokój, zapuścił się z wojskiem, które miało więcej odwagi niż siły, najpierw w granice Macedonii, a potem Tracji. Pod Warmią, walcząc z przeważającą liczbą wrogów, utracił życie, i a wraz z nim prawie pewne zwycięstwo, po jedenastu zaledwie latach panowania u nas, a niespełna pięciu na Węgrzech.

Po nim otrzymał to królestwo młodszy jego brat Kazimierz, dziad Twój, Zygmuncie Auguście. Szczęście nie sprzyjało mu tak jak jego ojcu. Podole i Ruś ustawicznie pustoszyli Tatarzy, wielokrotnie odpierani; [Kazimierz] utracił księstwo Siewierskie, które poddało się Moskwie. Były niepokoje wewnętrzne, a raczej obraza wielu, gdyż zbytnio pobłażał Litwinom, słuchając złych doradców. Przyłączył jednak do Korony Prusy i Pomorze, które poddały się. Gdy Krzyżacy nie dochowali rozejmu i po trzynastu latach wojny upokorzył ich i pod przy-i sięga w imieniu swoim i swoich następców przyłączył do Królestwa Polskiego, i zawarł pokój, pozostawiwszy im drugą część Prus. Uczynił lennikiem wojowniczego wojewodę mołdawskiego Stefana i dał mu miejsce w radzie swojej. Dopomógł mu też wielce w odparciu Turków. Ze zmiennym szczęściem wojował z Węgrami i Czechami.

Miał sześciu synów i siedem córek z małżonki swej Elżbiety, córki cesarza Albrechta, siostry Władysława, króla Czech i Węgier, niewiasty wielce czcigodnej i pobożnej. Spośród swoich synów naj-‚ starszego, Władysława, dał za króla Czechom, Kazimierza, a potem Jana Olbrachta – Węgrom. Gdy jednak obaj ustąpili, z powodu niezgody stronnictw, Władysław, zatrzymując koronę czeską, przyjął węgierską. Dzieci Władysława to: Ludwik, koronowany w wieku dwu lat za życia ojca, po jego śmierci był następcą w obu królestwach, poległ jednak na nieszczęście pod Mohaczem jako młodzieniec mający zaledwie dwadzieścia jeden lat; Anna, małżonka króla rzymskiego Ferdynanda, który po Ludwiku króluje w Czechach i na Węgrzech. Zakończyła życie w połogu, zostawiwszy trzech synów wielce utalentowanych i dziewięć córek.

Spośród wspomnianych poprzednio dwóch synów króla Kazimierza Kazimierz, młodzieniec czysty i świątobliwy, zmarł przedwcześnie na Litwie otoczony sławą świętości potwierdzoną licznymi cudami przy jego grobie. Jan Olbracht panował po ojcu przez osiem lat, po nim zaś nastąpił Aleksander i panował tylko pięć lat. Obaj byli wielkiego ducha. Wszakże jednego pobiła Moskwa pod Wiedroszą, zanim jeszcze objął królestwo, ale on szczęśliwie panując pobił ich pod Opoczką, Tatarów krymskich zaś na kilka dni przed śmiercią w bitwie pod Kleckiem zmusił do ucieczki. Obaj zakończyli życie, aby ustąpić godniejszemu. Po nich urodzili się nasz Zygmunt, a następnie Fryderyk, który przyjął stan duchowny. Został arcybiskupem gnieźnieńskim i jednocześnie [biskupem] krakowskim, był kardynałem prezbiterem Świętego Kościoła Rzymskiego.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20