Cóż mianowicie? Gdy Węgrów i Czechów, którzy ze swymi królami wyruszyli do Wiednia do cesarza Maksymiliana, ogarnęły wątpienia, czy mogą zaufać jego wierności, gdyż długo oczekiwali daremnie w miejscu umówionym na spotkanie z nim i z Polakami, on sam, który do tego czasu nie uważał cesarza za przyjaciela, wyszedł mu naprzeciw z całym zaufaniem i innych także skłonił do tego. Następnie we wszystkich przemianach losu taką zachowywał równowagę umysłu, że ani nie dawał się unosić w pomyślności, ani nie załamywał się w niepowodzeniu. Zawsze obcy pysze i wyniosłości, przystępny, łatwy w rozmowie.

Był bardzo cierpliwy w znoszeniu upału, zimna, .głodu i wysiłku, ponieważ od młodości nie był przyzwyczajony do miękkości i do rozkoszy, odżywiał się. prostymi pokarmami, nosił szorstkie sukno i skóry kóz, które sam zabijał. Znosił zawsze spokojnie choroby i wszelkie inne niedogodności życia. Pewnego razu zupełnie nie przejął się, cierpiąc na zapalenie (święte, jak mówią lekarze) palca u nogi. Gdy zdarzył się pożar tego zamku, to tylko gnębiło go, że wątpił, czy będzie mógł zwyciężać, dopóki go nie odbuduje. Nigdy dobrowolnie nie zaniedbywał zapobiegania publicznym klęskom swoich i naprawiania wszelkich szkód. Swoje zaś osobiste krzywdy, miotane przeciw niemu oszczerstwa, obelgi, złorzeczenia ludzi zarozumiałych tak bardzo lekce sobie ważył, że nigdy nie mścił się ani też nie ograniczał z tego powodu swej wspaniałomyślności dla tego rodzaju ludzi.

Wstrzemięźliwością zaś i umiarkowaniem mógł mierzyć się nie tylko z najsławniejszymi królami i władcami wszystkich narodów, ale nawet ze starożytnymi filozofami, którzy wiedli życie surowe i dokładnie uregulowane. Nigdy nie powiedział i nie uczynił nic zbyt błahego, zbyt samolubnego, niewłaściwego lub zbyt swobodnego czy nieprzyzwoitego. Oblicze miał spokojne, raczej surowe, chód lekki; mówił bardzo mało i z powagą, ale jednocześnie z takim dowcipem i wytwornym wdziękiem, niekiedy powściągając mówiącego zbyt swobodnie. Zawsze brzydził się wszelkim brudem. Spożywał przeto pokarmy dobrze przyrządzone i ubierał się wytwornie, chociaż bez przepychu, chyba że musiał występować wobec ludzi obcych albo przyjmować przybyłych do niego posłów. Wówczas wspanialszymi szatami usiłował podkreślić swój majestat. Z tego też powodu postanowił mieszkać wspanialej niż ktokolwiek z jego przodków. Za jego przykładem i dzięki naśladowaniu go usunięto w znacznym stopniu z naszego życia barbarzyństwo, poczęto wprowadzać uprzejmość, czystość, wytworność i pełne godności dostojeństwo.

Oblicze Polski jest przeto zupełnie inne, aniżeli było przed panowaniem tego króla. Król ten bowiem bardzo cenił trzeźwość i od dzieciństwa do starości, obyczajem ojca i dziada, wstrzymywał się od napojów upajających, pijąc tylko wodę. Później z wiekiem za radą lekarzy nauczył się pić wino, ale tak, że nikt nigdy nie widział go pijanego. Lubił jeść dobrze i dużo, i był z natury zmysłowy, ale w obu tych sprawach bardzo nad sobą panował: gdy czuł się objedzony, sam odsuwał jedzenie. Co zaś dotyczy spraw miłosnych, to w młodzieńczych latach żył dość lekkomyślnie i swobodnie, nie splamił się jednak cudzołóstwem ani nie zgwałcił żadnej uczciwej i skromnej dziewczyny. Nie dozwalał nigdy na nic brudnego, co obraża uczciwe uszy, wszystkie zaś upadki niebezpiecznego wieku wynagrodził i pokrył wspaniałymi cnotami. Jako mąż, święcie zachowywał wierność małżeńską.

Przez całe życie odznaczał się wielką, prawie dziewiczą wstydliwością. Nie znosił, aby ktokolwiek poza tymi, którzy mu usługiwali w wewnętrznej sypialni, widział go nagim lub wykonującym naturalne potrzeby. Czerwienił się, gdy musiał łajać lub napominać tych, którzy piastowali jaką godność. Nawet gdy był bardzo zagniewany, powstrzymywał się od słów obelżywych, gniewnych i ostrych. Jak wielka była tedy skromność najlepszego króla? Jak bystry i pewny był w sądzeniu, tak samo w obradach. Ani prośbą, ani groźbą nie dał się odwieść od tego, co słuszne i dobre, a jednak nigdy nie przedsiębrał ani nie postanawiał niczego ważnego bez zasięgnięcia rady senatu. Niekiedy odstępował od dobrych swoich postanowień wobec ogólnej zgody senatu, aby nie uważano go za upartego, co u władcy jest ogromną i niebezpieczną wadą. Dzieje się bowiem wiele rzeczy niesłusznych i bezużytecznych lub nawet zuchwałych, zgubnych dla wielu, gdy ci, którzy sądzą, że wiedzą więcej od innych, ufni w swoje zdanie, lekceważą rady obcych. Czyż nie jest to dowodem wielkiej skromności a jednocześnie powagi, że często przyjmował w spokojnym i powściągliwym usposobieniu, gdy szlachta była przeciwna jego pragnieniom i jego korzyści, byle bez niebezpieczeństwa dla Rzeczypospolitej.

Nigdy nie próbował na nikim wymusić zgody ani nie karał nieposkromionej swawoli wobec siebie. Nawet wtedy, kiedy pod Lwowem wystąpienia podnieconego tłumu zamącone cudownie burzą mogły go uczynić surowszym. Nie chciał także nigdy czynić pod wpływem pochlebstwa, z ujmą dla godności, tego, czego nie chciał wymusić. Niekiedy niemało spraw wychodzących poza zwykły porządek rzeczy i poza to, co się należało, przyznawała mu dla jego skromności powszechna zgoda i uległość rzeszy szlacheckiej i jego doradców. Istotnie bowiem często więcej można uzyskać łagodnością, aniżeli wymusić nakazem i gwałtem, zwłaszcza wobec ludzi o wysokiej kulturze i poczuciu wolności. Od tego sposobu życia, który sobie postanowił, nie odwodziły go bowiem i nie odrywały ani jakakolwiek chciwość, ani obawa, ani gniew czy nienawiść, ani przeciwności czy zmartwienia, ani radości czy rozkosze; wszystko to często porywa przeciętnych ludzi.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20