Zwycięski infantylizm
Na początku XX wieku holenderski anatom Lodewijk Bolk zauważył, że budowa człowieka różni się od budowy małp – paradoksalnie – podobieństwem do wyglądu ich płodu6. O tym podobieństwie świadczy nie tylko ogólny kształt, ale także rozdęta czaszka i płaska twarz. Ponadto spośród wszystkich gatunków ssaków naczelnych tylko człowiek jest prawie pozbawiony owłosienia. Jak napisał Desmond Morris: „Na świecie żyją sto dziewięćdziesiąt trzy gatunki małp. Z nich sto dziewięćdziesiąt dwa to gatunki owłosione. Wyjątek stanowi naga małpa, która sama nadała sobie nazwę Homo sapiens”7. Gdyby noworodek ludzki miał osiągnąć porównywalną gatunkowo dojrzałą formę, jaką osiągają noworodki małp, to ciąża ludzka trwałaby około 21 miesięcy, bo dopiero wtedy mózg małego dziecka rozwija się do poziomu porównywalnego z poziomem, jaki mają mózgi innych naczelnych w momencie urodzenia. Jednakże narodziny tak ukształtowanego dziecka nie byłyby możliwe ze względu na zbyt mały rozmiar kanału rodnego kobiety. Oczywiście w toku ewolucji mogłoby dojść do poszerzenia tego kanału, ale rozstaw bioder kobiety musiałby przekraczać metr, co z kolei bardzo utrudniałoby nie tylko bieganie, ale nawet chodzenie na dwóch nogach8.
Dwunożność była wszak cechą na tyle istotną i dającą tak duże przewagi naszym prehistorycznym przodkom, że ostatecznie przemiany ewolucyjne poszły w kierunku wydawania na świat noworodków zupełnie niedojrzałych w porównaniu z innymi naczelnymi.
Zjawisko zachowywania w toku ewolucji u niektórych gatunków cech larwalnych, embrionalnych czy infantylnych nosi nazwę neotenii i zostało wielokrotnie opisane przez biologów i zoologów. Polega ono na uzyskaniu możliwości rozmnażania się już w początkowych stadiach rozwoju. Neotenia może być pełna, gdy wraz z uzyskaniem tej możliwości zostaje zahamowany dalszy rozwój. Wiele z tych gatunków, jak na przykład aksolotl, zachowuje takie cechy w całym okresie swojego życia, gdyż okazały się aktualnie najlepszymi sposobami adaptacji środowiskowej. Jest też noetenia niepełna, gdy zachowane zostają w okresie dorosłości tylko niektóre cechy infantylne.
Tak więc wielu naukowców uznaje pierwszy po urodzeniu rok życia człowieka za zewnętrzną fazę rozwoju embrionalnego, a kolejne lata za najdłuższe wśród ssaków dzieciństwo, bo sam mózg rośnie aż do 23. roku życia. Ten wzrost daje ostatecznie moc, która przeciętnie jest większa od mocy mózgów wszelkich innych zwierząt. Okres nawet umownego dzieciństwa człowieka jest nieporównywalnie dłuższy niż u innych ssaków. Jednocześnie równie ważnym źródłem przewagi, jaką ma homo sapiens nad innymi zwierzętami, jest przeniesienie w „dorosłość” ciekawości świata, chęci uczenia się, skłonności do zabaw i pomysłowości młodych ssaków. „Dorosłość” w wypadku człowieka jest kategorią bardzo umowną, jako że nie spełnia ona kryteriów, które stosujemy przy określaniu gatunkowej dorosłości innych naczelnych.
Mózg ludzki ukształtowany w wyniku ewolucji składa się właściwie z trzech mózgów ułożonych na sobie warstwami. Pierwszy, najstarszy, jest mózgiem gadzim, drugi – mózgiem ssaków pierwotnych, a trzeci – rozwiniętym mózgiem naczelnych. O ile dwa pierwsze „dorastają”, o tyle trzeci pozostaje plastyczny i zachowuje trwałą dyspozycję do uczenia się i zabawy. Są to podstawowe cechy, które zapewniły człowiekowi niezwykły sukces ewolucyjny. Na poziomie mózgu brak jest jakiejkolwiek krytycznej linii kończącej dzieciństwo, bo samo zakończenie wzrostu nią nie jest. Nawet jeśli więc człowiek wychodzi w jakimś sensie z tego, co sam nazywa dzieciństwem, to dzieciństwo nie wychodzi z niego nigdy.
Permanentne dzieciństwo jest jednak również źródłem poważnego zagrożenia gatunkowego.
Normalny proces uczenia się polega w istotnym stopniu na naśladowaniu rodziców i dziadków. Jeśli rozwój cywilizacyjny przebiega w szalonym tempie, a nowinki ideologiczne i technologiczne pojawiają się zbyt szybko, by rodzice nadążali z ich krytycznym poznaniem, to tracą oni autorytet w oczach dzieci. Zwłaszcza w sytuacji, gdy ideologie te występują przeciwko dotychczasowym hierarchiom i systemom wartości. Najbardziej szkodliwe okazały się takie nowe ideologie jak błędna idea równości i idea postępu. Nastąpił wtedy rodzaj sprzężenia zwrotnego.
Jeśli rodzice i dziadkowie przestali być autorytetami, to zaczęło się naśladowanie rówieśników i ruszyła lawina infantylizmu. Nastąpiło przejście od zabiegania o uznanie rodziców i dziadków, które było charakterystyczne dla społeczeństw hierarchicznych, do zabiegania o uznanie w grupie rówieśników, do zabiegania o uznanie „kolektywu”. Parafrazując Edmunda Burke’a: młode, ludzkie zwierzę przestało być spadkobiercą.
Ewolucja to proces dotyczący także historii, rozwoju i organizacji życia społecznego. Łatwo wykazać, że są one również wynikiem dostosowań ewolucyjnych, ułatwiających przetrwanie. Pierwszym dowodem jest fakt, że zorganizowana społeczność homoidów była skuteczniejsza w organizacji polowań niż pojedyncze osobniki.
Ewolucja kultury i przemiany z nią związane – przez to, że prowadzą do odrzucenia hierarchicznej organizacji społecznej – wyzwalają, wcześniej trochę tłumione w ludziach, cechy infantylne. Trzeba jednocześnie pamiętać, że nie wszystkie pojawiające się w procesie ewolucyjnym mutacje i adaptacje są docelowo korzystne. Paleontologia dostarcza nam przykładów tysięcy zmian, które pojawiły się w toku ewolucji, ale ostatecznie okazały się dla kolejnych organizmów niekorzystne i doprowadziły do ich wyginięcia.
6. H. Plessner, Pytanie o conditio humana, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1988, s. 55.
7. D. Morris, Naga małpa, Wydawnictwo Ewal, Warszawa 2005, s. 5.
8. R. Dunbar, Człowiek. Biografia, Copernicus Center Press, Kraków 2016, s. 262–265.