W debacie Fundacji odpowiada Krzysztof Bzdyl

Odpowiedź na to pytanie nie powinna stwarzać trudności. Już raz utraciliśmy niepodległość (z krótką przerwą) na 123 lata. Pisarze określali to w sugestywny sposób, że “zatrzasnęło się wieko trumny”. Musiało to być odczuwane jako ogromna tragedia narodowa. Bo przecież do pewnego momentu, do 1795 r. istniało, po dwu rozbiorach, okrojone, chore, ale wciąż formalnie niepodległe państwo i nagle znika z mapy Europy.

Konsekwencje tego stanu rzeczy znamy doskonale: podzielona Polska między trzech zaborców, z których każdy starał się wynarodowić ludność polską wg swoich decyzji nieraz bardzo brutalnie i nieludzko. Polacy stawiali opór, wzniecano powstania krwawo tłumiono, a konsekwencją były wyroki śmierci, zsyłki, konfiskaty majątków, nasilona rusyfikacja etcetera.
Po prostu jako naród nie mogliśmy się rozwijać tak jak niepodległe państwo.

Niepodległość odzyskaliśmy w 1918 r. i potem obroniliśmy ogromnym wysiłkiem zbrojnym i wielkimi ofiarami w ludziach. Ale odzyskaliśmy i mogliśmy się w wolny sposób rozwijać przez 20 lat. I nikt nie może tego kwestionować, że były to dobre lata dla Polski zarówno rozwoju gospodarczego jak i kultury, nauki, i literatury.

Druga wojna światowa i utrata niepodległości przyniosła ogromne ofiary ludzkie, a więc ludobójstwo popełniane na obywatelach państwa polskiego przez obu okupantów niemieckiego i sowieckiego/rosyjskiego, niemieckie obozy koncentracyjne i zsyłki na Sybir, i do łagrów. Straty gospodarcze były ogromne, a kraj zniszczony. A z wojny wyszliśmy jako kraj okupowany przez Sowietów, a rządzony przez komunistycznych zdrajców. I znów mordowano, tych, którzy nie chcieli się poddać dobrowolnie pod sowieckie jarzmo. Zresztą mordowano także tych, których oceniono, że mogą się buntować w przyszłości. Byliśmy okradani przez Sowietów i komunistów. Wyszliśmy z łap okupanta sowieckiego po 45 latach jako kraj zubożony i zniszczony ekonomicznie.
A więc państwo polskie pozwala nam się rządzić samodzielnie i rozwijać. Daje nam przede wszystkim wolność i to dużo wolności. Jeżeli ktoś ma wątpliwości co do tego stwierdzenia, to proszę przejrzeć informacje telewizyjne choćby z Hiszpanii czy z Francji – Paryża. Jak były np. tłumione manifestacje w Barcelonie w Hiszpanii. Oto widzieliśmy kobiety wleczone za włosy i policyjnymi kopniakami zrzucane ze schodów. To samo działo się na ulicach. A Francja – elegancja, było tak samo. Kobiety wleczone za włosy na ulicach i pałowane. A w Polsce to prawdziwy Wersal, manifestanci, czy to kobiety, czy mężczyźni noszeni na rękach przez policjantów.

A więc mamy wolność i to dużo wolności, więcej niż w całej zachodniej Europie. I to nie tylko dla konserwatywnego systemu wartości, ale również dla środowisk LGBTQ, które chcą zniszczyć system wartości większości społeczeństwa i tradycyjnej rodziny. Państwo pozwala narodowi na najlepszy i najbardziej wszechstronny rozwój i jest jego najlepszym przedstawicielem. Czy jest możliwa jakaś inna struktura niż państwo – nie sądzę. Przykładem niech będą Stany Zjednoczone. USA bardzo dba o wychowanie patriotyczne młodego pokolenia. Tam kiedy pytają się obcokrajowca – skąd pochodzi, nieważne z jakiej części świata ktoś pochodzi, a dopytują się “ ale z jakiego kraju”.

Dzisiaj mamy do czynienia z partiami politycznymi, które walcząc z polskim rządem występują przeciw podstawowym interesom państwa polskiego, a to znaczy przeciwko nam wszystkim. Należy się tylko dziwić, że tak mało ludzi to dostrzega i wchodzi na tą samobójczą drogę bezrozumnie wspierając interesy lobby berlińsko-brukselskiego.