Na ankietę odpowiada prof. Roman Kochnowski

Zimna wojna domowa — polska specjalność

Nasilająca się polemika między zwaśnionymi obozami politycznymi w Polsce skłoniła wielu obserwatorów sceny politycznej do sztampowego werdyktu — ot kolejna odsłona „polskiego piekła”.

Sprawa jednak komplikuje się gdy spojrzymy na bliższych i dalszych sąsiadów w Europie. Rozpalone do czerwoności emocje austriackich wyborców, czy niewyobrażalne do niedawna okrzyki jakim po zamachu w Nicei mieszkańcy tego kurortu powitali premiera Francji — „morderca”. Wytłumaczenie tych emocji tylko i wyłącznie traumą po zamachu terrorystycznym byłoby zbyt daleko idącym uproszczeniem.

Nadające ton życiu politycznemu świata zachodniego ugrupowania centro-lewicowe (z naciskiem na drugi człon tego określenia) narzuciły pod hasłem „końca historii” własną wizję rzeczywistości zastanej i spodziewanej dającej się sprowadzić w swym sensie do ballady Johna Lennona Imagine.

Tej sielankowej wizji nie zaburzały ani kolejne zamachy we Francji, ani twarde fakty sylwestrowej nocy nad Renem. Do tego należy dorzucić utopijną wizję wspólnej europejskiej waluty, która zdążyła gospodarczo zdemolować Grecję a niedługo może to samo uczynić z Włochami a nawet Francją.

Odpowiedzią na narastającą krytykę tej postawy była pogarda i mniej lub bardziej bezczelne zdania wypowiadane przez członków brukselskich elit. To właśnie skłoniło społeczeństwo brytyjskie do takiej a nie innej postawy w pamiętnym referendum.

Kolejne fale „uchodźców” oraz zamachy wraz z różnymi próbami zaklęcia rzeczywistości tylko dolały oliwy do ognia.

Do tego należy dodać jeszcze jedno — neoliberalny model gospodarki nie tylko pogłębia podziały społeczne. Premiuje on — upraszczając sprawę — cwaniactwo czy nawet ordynarne oszustwo (vide niektóre „produkty” bankowe), natomiast ciężką, uczciwą pracę traktuje jako naiwność, okazując pogardę tym wszystkim którzy nie zdołali się wybić na finansową niezależność.

Przyczyny zatem zacietrzewienia i nie ukrywajmy — chęci rewanżu, nie są zjawiskiem wyłącznie polskim. Mają one wymiar globalny i wątpię by bez ustania ich przyczyn sytuacja mogła ulec zmianie. Także w Polsce.