Na ankietę Fundacji odpowiada Jerzy Targalski

Patrząc z punktu widzenia państw i sił politycznych, które nie chciałby mieć żadnego konkurenta w naszym kraju, ani żadnego oporu ze strony Polski w prowadzeniu polityki zgodnej z interesami własnymi, Polacy powinni być społeczeństwem bez jakiejkolwiek świadomości historycznej. A jeżeli już mają mieć jakąś świadomość historyczną, to najlepiej postpeerelowską. W zasadzie najlepszą świadomością historyczną jest ta, którą reprezentuje „Gazeta Wyborcza”. To idealne rozwiązanie.

Generalnie uważam, że Polacy stanowią w Polsce mniejszość, bo większość społeczeństwa to Polacy bez przynależności narodowej. Kiedyś Josip Broz Tito wprowadził w Jugosławii kategorię „muzułmanie bez przynależności narodowej”. Chodziło o grupę ludzi, których łączyło wyznanie i którzy nie mieli odrębnej tożsamości narodowej. Tak samo większość ludzi mieszkających w Polsce to są Polacy w sensie geograficznym i językowym, ale bez przynależności narodowej, jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało. To ludzie bez świadomości historycznej, którzy nie mają żadnej przeszłości, żyją wyłącznie w teraźniejszości, nie mają żadnego wspólnego systemu wartości, ani żadnych wspólnych symboli, po jakich mogliby się rozpoznawać, z wyjątkiem symboli współczesnej pop kultury i bełkotliwej mieszaniny haseł. Chodzi mi natomiast o pewne odniesienia historyczne, wartości, które tworzą wspólnotę, naród. Nie ma znaczenia to, że mieszkam w Warszawie, a powiedzmy jakaś kobieta w Suwałkach – oboje odwołujemy się do pewnych wspólnych symboli, przeszłości, tożsamości – dlatego stanowimy naród. Otóż większość ludzi w Polsce nie ma wspólnej tożsamości, co więcej nie ma żadnej tożsamości, urodzili się w roku 1989, nic ich nie łączy poza miejscem zamieszkania i językiem, zresztą dość prymitywnym, jakim się posługują. Z punktu widzenia przeciwnika Polski należałoby obecny stan rzeczy utrzymać i pogłębić.

Aby ten stan rzeczy zmienić, trzeba przede wszystkim sprawić, by większość mieszkańców geograficznej Polski poczuła się Polakami, ale nie Polakami w związku z miejscem zamieszkania czy językiem ale z konkretną tożsamością. Tak by naród polski, który obecne liczy, moim zdaniem około 30 procent mieszkańców, objął ich większość. Nasi przeciwnicy chcą byśmy nie mieli żadnej świadomości historycznej, by na tę tabula rasa narzucić ich własną świadomość historyczną, dzięki czemu będziemy realizować ich interesy. Mogą tego dokonać nie w walce z inną świadomością, tylko tam gdzie jej w ogóle nie ma. Dlatego tak ważne jest dla przeciwników bądź konkurentów Polski, by Polacy przyjmowali to, co propaguje „Gazeta Wyborcza”.

Jerzy Targalski