Na ankietę Fundacji odpowiada dr Krzysztof Mazur

W kwestii wojny polsko-polskiej powiedziano już bardzo wiele. Słusznie zwracano uwagę na aspekty godnościowe, gdyż jest to bez wątpienia spór o uznanie; na aspekty historyczne, gdyż jest on pochodną sporu o przebieg i skutki transformacji; wreszcie na kontekst medialny, gdyż spór ten napędza odejście od mediów informacyjnych na rzecz mediów tożsamościowych. W tym krótkim tekście chciałbym jednak zająć się zupełnie innym wątkiem, rzadko w tym kontekście przywoływanym, a którego znaczenie dla temperatury sporu politycznego w Polsce ma ogromne znaczenie. Chodzi o rozwój nowych technologii.

Po pierwsze, rozwój nowych technologii oznacza zwiększenie atomizacji społecznej. Coraz więcej badań socjologicznych dowodzi, że media społecznościowe są społecznościowymi tylko z nazwy. Relacje międzyludzkie zapośredniczone przez technologię wyraźnie je bowiem zubażają, prowadzą do erozji zaufania, promują raczej kulturę narcystyczną, niż kulturę solidarności. Zmienia się również charakter samej komunikacji. Słowo pisane, oderwane od kontekstu gestu, wyrazu twarzy czy tembru głosu, utrudnia zrozumienie autentycznych intencji nadawcy. W takich warunkach dużo łatwiej dochodzi do dehumanizacji rozmówcy, czego przejawem są fale przysłowiowego hejtu dominujące w rozmowach internautów. Zatomizowana i zdehumanizowana przestrzeń dialogu napędza tym samym emocje polityczne.

Po drugie, rozwój nowych technologii, zamiast otwierać na opinię innych, tak naprawdę zamyka nas w świecie naszych przekonań. Teoretycy plastycznie nazwali to mechanizmem bańki filtrującej, czyli takim działaniem algorytmów internetowych, by dopuszczać do nas wyłącznie informacje zbieżne z naszymi preferencjami. W efekcie jesteśmy zamknięci w bańce własnych opinii, a wszelkie odmienne punkty widzenia zostają od nas odcięte. Człowiek żyjący w tak homogenicznym świecie, gdy przyjdzie mu się skonfrontować z radykalnie odmienną opinią, nie ma naturalnie wyuczonych narzędzi prowadzenia szczerego dialogu i rzetelnej analizy faktów. Oddaje się wówczas dyktatowi emocji, zamykając się w plemieniu myślących podobnie do siebie.

Po trzecie, rozwój nowych technologii prowadzi do przebodźcowania naszego mózgu, który codziennie atakowany jest tysiącami informacji. Równolegle grając w grę komputerową, słuchając muzyki, śledząc strumień informacji na naszym wallu oraz prowadząc kilkanaście rozmów ze znajomymi tworzymy sobie świat wiecznego szumu informacyjnego. Nasz umysł posiada jednak ograniczone zdolności absorbcji danych, przez co coraz trudniej przychodzi mu ogarnąć całą złożoność otaczającego nas świata. Stąd rodzi się zawrotna popularność w ostatnim czasie terminu „post-prawda”. W świecie szumu informacyjnego obiektywne fakty odgrywają coraz mniejsze znaczenie, a opinię publiczną kształtuje się za pomocą emocji. W takich warunkach stajemy się łatwym celem działań wszelkich spin-doktorów nakręcających nasze emocje polityczne.

Autorzy ankiety stawiają pytanie, co jako obywatele możemy zrobić dla pojednania narodowego. W świetle powyższego, jednym z naszych celów powinno być znalezienie odtrutki na negatywne aspekty działania nowych technologii. Powinniśmy budować przestrzeń realnego dialogu społecznego, gdzie przy jednym stole spotkają się ludzie o różnych poglądach i interesach, by szukać tego, co ich łączy. Tylko patrząc sobie w twarz możemy przekroczyć dzielące nas poglądy.