Zdrowe żywienie duszy
O zdrowiu polskiej duszy decyduje także i to czym jest karmiona. Zdrowe jej żywienie powinno być więc priorytetem. By żyć narody muszą zachować pamięć o przeszłości, ale siłę mogą czerpać tylko z pamięci o swoich zwycięstwach. To, że próbujemy czerpać z klęsk nie wynika z niskiej inteligencji lecz z tego, że kieruje nami skrypt czyli nieświadome cele neurotyczne, które spowalniają inteligencję. W najważniejszych miejscach przestrzeni publicznej potrzebujemy symboli sukcesów i zwycięstw. Z tego też powodu przed Pałacem Prezydenckim nie powinno być pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Decyzje o budowie pomników należy podejmować nie ze łzami w oczach lecz z namysłem. Miejscem klęsk jest cmentarz. Miejsce przed siedzibą najwyższego reprezentanta Państwa Polskiego trzeba pozostawić na pomnik dla tych Polaków, którzy – gdyby zaszła taka potrzeba – strącą samolot z prezydentem i dowództwem armii wrogiego nam państwa. Może tam stanąć ewentualnie pomnik dla twórców polskiego przemysłu podbijającego świat, albo poświęcony tym Polakom, którzy odkryją jak to zrobić, aby Polakom chciało się coś razem zrobić albo tym, którzy odważyli się myśleć.
Z podobnych powodów nie należy protestować przeciwko budowie w Berlinie Muzeum Wypędzonych. Istnienie takiego muzeum będzie dla społeczeństwa niemieckiego następującym komunikatem o olbrzymiej sile edukacyjnej: „Nie napadajmy więcej na Polaków bo nas znowu przepędzą”. Najlepiej gdyby takie muzeum stało na rogu ulic: „Obrońców Monte Cassino” i „Bohaterów Stalingradu”.
Z punktu widzenia wrogów czy też tylko konkurujących z nami innych narodów, korzystne jest, kiedy Polacy pielęgnują w sobie świadomość bycia ofiarą, świętują klęski, dużo się modlą w oczekiwaniu na cud i jeśli już organizują jakąś krucjatę to jest to Krucjata Różańcowa. Świadomość i podświadomość ofiary w sposób zdecydowany osłabia nasz potencjał konkurencyjności i możliwości osiągania sukcesów. Jeśli my pokazujemy i w jakimś sensie chlubimy się byciem ofiarami, to nasi przeciwnicy oczekują, że w dalszym ciągu będziemy występowali w takiej roli. Skrypt jaki ma wciąż większość z nas, dobrze służy naszym wrogom a także narodom z nami współzawodniczącym. Kontynuacja realizacji tego skryptu, naszego testamentu, naszego przeznaczenia spowoduje, że to znowu oni a nie my, odniosą sukcesy i zwycięstwa.
Narodowość łatwo pomylić z folklorem. I łatwo możemy stać się sympatycznymi Indianami Europy. Są na świecie tacy, którzy chętnie pomogą nam stworzyć Rezerwat Polski, w którym będziemy do woli deklamować patriotyczne wiersze i świętować rocznice klęsk. Pycha Fryderyka II nazywającego nas Irokezami, nie była całkowicie pozbawiona przesłanek.
Zarządzanie polskim zbiorowym skryptem, podejmowane zarówno przez podmioty zewnętrzne jak i wewnętrzne, jest zarządzaniem naszymi nieświadomymi emocjami a w konsekwencji zarządzaniem naszym losem. Polityka emocjonalna staje się więc straszliwym narzędziem wpływu. Polityka historyczna to tylko jej teatralna maska. Potrzebujemy polityki historycznej ale nie jako maski emocji i skryptu, lecz jako manifestacji naszego rozumu i interesu narodowego. Ratunek jest tylko jeden – samoświadomość i ekonomiczna kalkulacja.
Zdeterminowanie historii narodu przez nieświadome dążenia nie dotyczy tylko Polaków. Taki właśnie mechanizm miał zapewne na myśli Napoleon tłumacząc Goethemu, że polityka jest zrządzeniem losu na które nie mamy większego wpływu. Ale chyba jednak możemy mieć.
W momencie uświadomienia sobie błędnych wyobrażeń o wspólnocie do której należę, potrzebny jest kontrapunkt – wiedza o rzeczywistych osiągnięciach tej wspólnoty i jej przedstawicieli. Co my wiemy o Polakach?
Jesteśmy podobni do innych narodów. Jesteśmy zwykli. Jesteśmy w porządku. Wygraliśmy dziesiątki bitew. Potrafimy być w walce odważni, sprytni, bezwzględni, skuteczni i okrutni. Zdarzało się, że z zabitych przez nas ludzi, będących naszymi przeciwnikami, wypływało tak dużo krwi, że jeśli była w pobliżu rzeka, to zmieniała kolor na purpurowy. Czasem były to duże rzeki. Liczba osiągnięć Polaków w różnych dziedzinach jest przyzwoita w stosunku do wielkości populacji. To Polak wynalazł kamerę, to Polak skroplił powietrze, to Polak sformułował doktrynę prawa narodów, to Polak wymyślił sposób hodowania dużych kryształów metali będących podstawą przemysłu elektronicznego, to Polak odkrył pierwszą witaminę i stworzył naukę o witaminach, to Polak opracował pierwszy topograficzny atlas Księżyca, to Polak wymyślił rakietę wielostopniową, to Polak stworzył teorię jednolitego systemu miar, to Polak skonstruował wycieraczki do samochodu, to Polak odkrył potrójny ruch Ziemi, to Polak stworzył przemysł naftowy, to Polak zbudował pierwszy na świecie system telefonii automatycznej, to Polak zbudował pierwszy samolot, to Polak wynalazł świetlówkę, to Polak wynalazł niebieski laser, to Polak wynalazł kamizelkę kuloodporną…
To jest prawdziwa wartość. Tylko to się liczy. Czy znamy te nazwiska? Czy znasz ich nazwiska?
Warto sięgać do wiedzy o osiągnięciach Polaków. Wszystkich ich łączy pracowitość, no ale kto w Polsce lubi czytać o pracowitości? Ciekawiej jest o krwi i trupach. I kto umie w Polsce pisać ciekawie o pracowitości?
Jeśli sami w sobie nie zbudujemy świadomości tego, co jest prawdziwą i rzeczywistą naszą wartością, to inne narody w naszą wartość nie uwierzą.
Próby przełamywania własnego charakteru czy dążeń neurotycznych, nigdy nie prowadzą do stuprocentowego sukcesu. Jednak nawet niewielkie zmiany w kierunku racjonalności, mogą zmieniać nasze przeznaczenie.
Przed każdym z nas stoi bardzo ważne zadanie do wykonania. Nie przekazać tego fatum, tych cech i tego skryptu następnym pokoleniom. Autoterapia wznosząca solidną budowlę uzasadnionego poczucia narodowej wartości i zdrowe odżywianie duszy polskiej, to jedyna droga to tego celu.
Żeby mogła zwyciężać grupa, zdolność zwyciężania muszą mieć jednostki. Żeby Naród Polski miał zdrowe poczucie własnej wartości, każdy Polak powinien osiągnąć jakiś sukces. Chcesz być polskim patriotą? Osiągnij sukces. Jakikolwiek, który sprawi Ci przyjemność.
I pokaż swoim dzieciom i wnukom jak to się robi. Przykład czyni cuda. Żeby oczekiwały i wierzyły, że ich wysiłek, praca i wiedza połączone z rozumną kalkulacją doprowadzą ich do sukcesu.
Dzieci nasze i wnuki powinniśmy uczyć modlitwy o to, aby historia naszego narodu przestała być historią literacką a stała się historią gospodarczą. Żeby za młodu szeptały żarliwie i skrycie modlitwę o zwycięstw i sukcesów przeżycie.
Da się pokonać przeznaczenie. Da się odmienić los. Da się zbudować zdrowe poczucie prawdziwej, własnej, narodowej wartości.
Tak więc psychologia może być pomocna w życiu narodu, nie należy zaniedbywać nauki o duszy.
Krzysztof Budziakowski
(napisz do autora: kb@fundacjazygmuntastarego.pl)
Esej ten ukazał się w „Rzeczpospolitej” Plus Minus 8-9 sierpnia 2015 roku pod tytułem nadanym przez redakcję: „Dusza polska na kozetce terapeutycznej”